poniedziałek, 12 października 2009

ROZDZIAŁ -16-

ROZDZIAŁ -16-


Otoczona przez strażników półkrwi Książąt Wojowników, wkroczyła na dziedziniec, spodziewając się, że usłyszy rozkaz egzekucji. Nie zdarzyło się aby człowiek był przyprowadzony na dziedziniec w eskorcie Książąt Wojowników z innego powodu. 
Jednak kara nie została wymierzona…..

Wspomnienia…. Czy one muszą istnieć… czy mimo szczerych chęci musimy je posiadać choć w głębi duszy pragniemy o nich zapomnieć… 

- kapłanko…. Kapłanko… proszę- rozpaczała młoda dziewczyna ubrana w święte kimono, chwytając miecz i dostawiając sobie do gardła.
-… zostaw to… proszę Cie –ledwo słyszalny głos powstrzymał młodą dziewczynę od popełnienia strasznego czynu.
- kapłanko…
-… wszystko w porządku…. Wreszcie mogę… chcę abyś poznała.. moją prawdę…

Przez głowę dziewcząt zaczęły przelatywać wspomnienia z dalekiej przeszłości 

-ooh to przecież my prawda…
- Tak to nasze poprzednie życie w którym również walczyłyśmy z naszym wrogiem jako kapłanki 
- Tak też sobie teraz to przypominam… też jestem kapłanką 
- Naszą misją było pokonania wroga dzięki uwolnieniu świętej mocy a następnie zapieczętować złe moce w świątyni aby już nigdy nie nawiedzały ziemie.
-Naszym zadaniem było odbudowanie zniszczonego świata zgadza się…
-Tak i właśnie w tym celu chodziło o….


Z otchłani wspomnień wyrwało ciche pukanie do drzwi.

W drzwiach stanął smukły lokaj z tacą w dłoni. Spojrzał na młodą damę, następnie na puste biurko, i znowu na damę. Drzwi zatrzasnęły się cicho.
- Oddaliła się Panienka od gości- powiedział kamerdyner odstawiając tacę na pobliski stoli.
- Proszę o wybaczenie- młoda dama odsunęła się od biurka- natychmiast do nich dołączę.
- Nie sądzę- mężczyzna zagrodził przejście dziewczynie uniemożliwiając jej wyjście z pomieszczenia- wydaje mi się- ciągną swą wypowiedź mężczyzna- że Panienka i ja powinniśmy uciąć sobie mała pogawędkę. Prawda?
- To może być ciekawe-młoda dama z elegancją i gracją usiadła na dużym biurkiem.- pod warunkiem, że jak równy z równym – dodała z uśmiechem na twarzy.


Od autorki:

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Na wstępie pragnę przeprosić za moją bardzo długą nieobecność. 
Powodów mojej nieobecności jest tysiące ale najważniejsze to te że się przeprowadziłam a następnie przez kilka miesięcy byłam w Brukseli i szczerze mówiąc nie miałam czasu cokolwiek napisać.
Wiem że moje wypociny są marne ale uwierzcie i moja wena jakoś marnie się ma niby mam pomysł ale nie mam zielonego pojęcia jak go przelać na papier.
Jednak obiecuję że postaram się już systematycznie prezentować kolejne rozdziały powiedzmy raz na tydzień lub dwa tygodnie w zależności na ile mi czas pozwoli .
Mam nadzieję że mi to wybaczycie i puścicie w drobną niepamięć…