niedziela, 1 lutego 2009

ROZDZIAŁ -1-

Moje opowiadanie zaczyna się rok po walce z Galaxsią

RODDZIAŁ -1-

Godzina 8:10 klatka schodowa szkoły średniej a na niej dwie dziewczyny wbiegające na II piętro budynku. Obie blondynki zda leka wyglądające jak siostry, ten sam mundurek, te same ruchy te same włosy i uśmiech... Jednak to nie siostry to przyjaciółki Usagi, oraz Minako. Dwie koleżanki które zawsze mogą na siebie liczyć w każdej chwili sytuacji... i które odwiecznie spóźniają się do szkoły na zajęcia
-Dzień dobry przepraszamy za spóźnienie-na jednym wydechu przepraszały razem obie dziewczyny.
-Nic się nie stało proszę usiądźcie na swoim miejscu- odpowiedziała młoda osoba.
Dziewczęta troszkę sie zdziwiły ale wykonały posłusznie polecenie. Nie znały owej osoby i nie wiedziały kimona jest.
-Tak jak już mówiłam nazywam się Kaena Hauru i jestem od dziś waszą nową wychowawczynią oraz nauczycielką angielskiego. Wasz poprzedni wychowawca bardzo ciężko się rozchorował i nie może w tej chwili wykładać a co za tym idzie być waszym opiekunem. Skoro wszystko jest już jasne przejdźmy do tematu lekcji.
Dalsza część zajęć odbywała się normalnie. Okazało się że nowa nauczycielka jest bardzo wymagającą osobą która nietoreruje lenistwa. Podczas przerwy śniadaniowej wszyscy uczniowie z klasy ale również ze szkoły rozmawiali na temat dziwnej choroby nauczyciela oraz jego zastępczyni. Usagi nie była tym zbytnio zainteresowana ponieważ miała bardzo dużo zadane z angielskiego, a za kare że się spóźniła z Minako na lekcje miały przez cały tydzień uczęszczać na dodatkowe zajęcia z tego właśnie przedmiotu.
-Ojej ale ona jest wymagającą dlaczego muszę za karę chodzić na dodatkowe zajęcia z angola...Przez te zajęcia nie będę mogła brać udziału z turnieju siatkówki. Nie mogła wymyśleć innej kary,a jak by tego było mało zadała tak dużo pracy do domu.
-Minako nie narzekaj trzeba było się nie spóźniać na zajęcia. Zresztą Usagi też idzie na te zajęcia macie iść tam razem z tego co mi wiadomo. Ami też uczęszcza tam...
-Makoto ale Ami chodzi tam z własnej nieprzymuszonej woli!
-Oj przestań narzekać wyjdzie wam to na dobre. Nauczycie się w końcu angielskiego.-skarciła przyjaciółkę Ami.
-Hmm... wiesz co Ami ale w takim układzie nie będziemy musiały się uczyć u Rei angielskiego co nie?- zapytała Usagi.
-No nie jestem co do tego do końca przekonana... Ale zobaczymy jak wam bujdzie w końcu z naszej piątki to właśnie wy dwie macie największy kłopot z angielskim.

Po zajęciach dziewczęta miały się spotkać u Rei w świątyni jak co dzień aby razem się po uczyć . Kiedy Usagi razem z Ami i Minako dotarły do świątyni przed drzwiami czekała na nie Mako.
-Mako czemu nie jesteś w środku czyżby Rei jeszcze nie było?- zadziwiła się Usagi.
-Nie jest ale ma gościa jest u niej Setsuna i o czym rozmawiają. Rei prosiła abym tu na was poczekała...
-To dziwne przecież nigdy nie mamy przed sobą żadnych tajemnic więc dlaczego kazały Ci wyjść... 
-Może chodzi o nowego wroga...-na głos myślała Minako
-Ale przecież wtedy i my powinnyśmy o tym też wiedzieć w końcu jesteśmy drużyną inie mamy przed sobą tajemnic-mówiła Ami.
Możliwe że chodzi o coś zupełnie innego. I nie musimy się tym martwić. Ja ufam Rei i Setsunie i wiem że jeśli chodziłoby o naszego nowego dawno byłybyśmy o tym poinformowane. - dziewczyny spojrzały na Usagi jak na zaczarowaną. Jej wypowiedź sprawiła że przestały się martwić i uspokoiły się.
No to może w końcu wejdziemy do środka- zaproponowała Minako

W tym czasie kiedy dziewczęta rozmawiały na zewnątrz w świątynie odbywała się bardzo ważna rozmowa
...pamiętaj nikt nie może o tym wiedzieć... Nawet reszta czarodziejek.
Ale dlaczego nie rozumie dlaczego mam to przed nimi ukrywać... czemu nie mogę im tego wszystkiego powiedzieć...
Jeśli to zrobisz ich życiu będzie zagrażało wielkie niebezpieczeństwo!  
Ale jeśli się dowiedzą będą bardziej uważać!!!-krzyczała zdenerwowana Rei
Czarodziejko z Marsa-odezwała się stanowczo do Hino starsza koleżanka- czy Ty wiesz na czym polega Twoja misja???
Rei była zaskoczona zadanym pytaniem. Zdawała sobie sprawę na czym polega jej zadanielecz nigdy się nad nim tak do końca nie zastanawiała
Oczywiście że wiem i nie rozumie czemu sie mnie o to pytasz. To pytanie nie ma nic spólnego z naszą dotychczasową rozmową
Mylisz się ma i to bardzo dużo... dlatego pytam jeszcze raz. Czy ty Czarodziejka z Marsa wiesz na czym polega twoja misja?- Czarodziejka z Plutona zadała pytanie jeszcze raz a ton jej głosu był stanowczy.
Tak wiem moją świętą misją jest ochrona księżycowej księżniczki oraz srebrnego kryształu.-odpowiedziała Rei.
Ale czy tylko to... nic więcej nie jest Twoją misją?
Jak to nie rozumie...
Czarodziejka z Marsa była zaskoczona dalszą częścią pytania. Nie wiedziała o co może chodzić Plutonowi. Przyglądała się jej uważnie. Lecz nic nie zauważyła nic co by mogło nasunąć odpowiedź.
Tak jak myślałam nie znasz odpowiedzi a powinnaś. Właśnie dlatego reszta nie może wiedzieć jeśli się dowiedzą może stać się to nieodwracalne. Zrozum one są jeszcze nie gotowe. A nasza księżniczka jest jeszcze bardzo dziecinna...
Ale dlaczego właśnie ja – pytała Hino.
Jesteś Czarodziejką z Marsa wojowniczką ognia strażniczką księżniczki z tego właśnie powodu musiałaś poznać tą tajemnice. Kiedy przyjdzie odpowiedni moment reszta wojowniczek też się dowie ale na razie nikt nie może o tym wiedzieć.
Jak sobie życzysz... jest to niezgodne z moim sumieniem ale nie narażę dziewczyn na niebezpieczeństwo.
Bardzo mnie to cieszy. Pamiętaj że w razie potrzeby Luna będzie wiedziała jak mnie znaleść.
Dobrze.

Opowiadanie może nie najlepsze jeśli chodzi o stylistykę ale bardzo się starałam pisać w miarę zrozumiale i zwięźle. Czekam na oceny i opinie za które już teraz z góry bardzo dziękuje

Autorka  

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział (próbowałam już wcześniej komentować, ale chyba nie wyszło ^^')
    Dobry początek, co prawda jest dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, ale treść jest ładna i czytelna ^^ Będę z przyjemnością czytać dalej
    Pozdrawiam Ciebie i twą wspaniałą córeczkę :)
    Zapraszam na http://velais.tk

    OdpowiedzUsuń