ROZDZIAŁ -2-
Drzwi do świątyni otworzyły się bardzo gwałtownie. W pomieszczeniu znajdowała sie Rei oraz Setsuna a na zewnątrz cztery pozostałe dziewczęta.
-Setsuna witaj co tam u Ciebie słychać? Jak się czuje reszta już tak dawno się zwami nie widziałam..
-Witaj Usagi u mnie wszystko dobrze. Dziękuje za troskę. Haruka i Michiru są właśnie w Europie na wycieczce. Ale z tego co wiem za tydzień wracają do Tokio. I z tego właśnie powodu tu jestem chciałam im urządzić przyjecie na powitanie.
-Przyjęcie dla dziewczyn ale fajnie- z radości skakała i krzyczała Usagi.
-Usagi zachowuj się jak przystało na twój wiek a nie jak jakaś rozwydrzona szczeniara-upomniała Hino.
-Rei jesteś okrutna dlaczego tak do mnie mówisz.- skarżyła się Usagi
Między Rei a Usagi wybuchła zażarta walka jak to ma zawsze miejsce kiedy się o cos kuca.
-To ja już pójdę.
-Setsuno zaczekaj chwilkę chciałam z tobą porozmawiać- poprosiła Ami.
-Oczywiście może porozmawiamy na zewnątrz.
-Oczywiście.
Po wyjściu na dziedziniec Czarodziejka z Plutona zaczęła się przyglądać Ami.
„ Czyżby coś Merkury podejrzewał z jakiego powodu tu jestem... ale jak kiedy to nie możliwe... „
-Setsuno chciałam z tobą porozmawiać na temat Kryształowego Tokio
„...czyżby jednak coś wiedziała... czy to możliwe że umknęło to mojej uwadze”
-A co chciałabyś wiedzieć. Pamiętaj że nie mogę Ci nic zdradzić na temat przyszłości, to że wiecie jak ona wygląda i że w niej byłyście i tak jest to za dużo.
-Tak wiem rozumiem. Jednak jedna rzecz nie daje mi spokoju . Od pewnego czasu mam dziwne sny w których to stoję na rozgranicz u dwóch drug. Na jednej z nich stoi Usagi lecz na drugiej Księżniczka Serenity...i.
-Dość wiem o co chcesz mnie spytać- stanowczo powiedział Pluton- niestety nie mogę Ci pomóc odpowiedz musisz znaleźć sama we wnętrzu własnego serca. A teraz wybacz mi ale muszę już iść. -Do zobaczenia – po tych słowach ukłoniła się i odeszła
Ami przez jeszcze krótka chwile stała na dziedzińcu świątyni po czy wróciła do przyjaciół.
W tym samym czasie gdzieś nad brzegiem morza w Europie stały dwie eleganckie osoby. Wtulone w siebie patrzały jak fale rozbijają się o brzeg skarpy.
-A więc się zaczęło... znów musimy wracać na pole bitwy...
-Tak to prawda... naszą misja jest wieczna walka w obronie księżniczki...Jednak tym razem same możemy sobie nie dać rady...
-Nie możesz tak mówić- oburzyła się krótkowłosa blondynka- damy rade bez pomocy... Już zapomniałaś jak to się skończyło kiedy poprosiłyśmy o pomoc...
-Pamiętam jak mogłabym o tym zapomnieć- spokojnym aksamitnym głosem odpowiedziała Michiru- ale wtedy niemiałyśmy wyjścia i... i obawiam się że tym razem też tak będzie...
A tym czasem gdzieś daleko na samym końcu Układu Słonecznego zbierały się wrogie siły.
-Jeszcze mnie popamiętacie Czarodziejki... tym razem wam się nie uda już drugi raz nie dam się nabrać na tą samą sztuczkę....
Rozdział 69. Co się ze mną dzieje?
14 lat temu
Ładne. Fajna, ciekawa inrtyga, coś tam się knuje :)
OdpowiedzUsuńTylko...
"Między Rei a Usagi wybuchła zażarta walka jak to ma zawsze miejsce kiedy się o cos kuca"
Mniemam, że chodziło o słowo "kłócą"? 'Kłócą' bo 'kłótnia'...
"dwóch drug" 'Dróg' bo 'drogi'...
"patrzały" takie słowo to w ogóle w języku polskim nie funkcjonuje... jeżeli chodziło o czasownik "patrzeć" w czasie przeszłym w trzeciej osobie to brzmi on "patrzyły", nie inaczej :)
"niemiałyśmy" a to się chyba pisze oddzielnie...
Dobra, wiem, czepialska jestem, ale cóż, gdyby nie te błędy wyżej wymienione, to rozdział byłby idealny jak dla mnie :>
ten powiew wrogości na koniec mi sie podobał, taka tajemnicza atmosfera sie tworzy ^^
jeżeli masz problemy ortograficzne, to staraj sie pisać w jakimś programie, który będzie korygował Twoje błędy, wtedy na przyszłość będziesz popełniać ich mniej.
Pozdrawiam serdecznie :D